postronnych pochodzące i te są losem, szczęściem. Wszędzie moralność najczystsza.
Drjas Zamechska, jest niby odbrzmieniem Satyra. Jest to głos dzikiéj Drjady z lasów wyszłéj na powitanie króla, krótko skréślona historja miejsca i rady królowi podane, powtórzenie już cytowanych w Satyrze i na innych miejscach — Zuzanna jest prostém opowiadaniem biblijném, historij dwu starców i Daniela. Żadnych tu ozdób, żadnych kwiatków, rzecz tylko pięknym opisana wiérszem, z powagą i prostotą.
Broda, ułamek czegoś niedokończonego, jakiegoś trefnego żartu, któren autor zarzucił. Wąs walczy w niebiosach z brodą, o piérwszeństwo. Jest to walka na śmierć. Poczęta intryga wąsa na zgubę i wygnanie brody — nie kończy się. Z tego wiérsza cytują pospolicie początkowych kilka opisujących kształty różne bród, za czasów Jana noszonych.
Raz tak u gęby wisząc jako wałkownica,
Drugi raz przykrojona jako prochownica —
Dziś nożycom podobna — jutro końskiéj kosie
Czasem tak rzadka żebyś mógł liczyć po włosie
Jako kędy grad przejdzie — Czasem wygolona,
W koło gęby, a z brzegów w cyrkiel nastrzępiona.
W Marszałku pisze Kochanowski o sobie i zatrudnieniach wiejskich i o różności chara-