wprowadzeniem w nią naturalizmu i indywidualizmu? Utwory naszych czasów nie wielkim zapewne ogółem, nie pojęciem całości, nie prostotą się odznaczają, wszystkie one wycechowują się wybitnie od indywidualności autorów, którzy nie szukając ideałów, zwracają tylko oczy na naturę, a przedewszystkiém na siebie. Nasza więc epoka nie jest pewnie piérwszym perjodem nowego cyklu, ale ostatnią dobą, ostatniéj epoki, starego.
Nasza wysławiona reforma, któréj i potrzebę i konieczność widziémy równie z innemi, właściwie jest tylko ostatnim stopniem naszego umysłowego ukształcenia, w danym nam czasie. Po niéj dopiéro przyjdzie może nowy cyklus, nowa piérwsza doba, co przewyższy siłą i prostotą swych utworów, wszystkie co ją poprzedziły.
Na pozór zdawać się może, iż teorja ta, prowadzi do zaparcia się postępów ludzkości, wykazując w trzeciéj najwyższéj ukształcenia epoce, karłowatość i wyraźne przerodzenie (degeneratio). Tak jednak nie jest, każdy wielki cykl składający się ze trzech epok, prowadzi za sobą nowy, którego piérwszy perjod podnosi się wyżéj od poprzedzających. W historij kul-
Strona:J. I. Kraszewski - Nowe studja literackie T.II.djvu/173
Ta strona została skorygowana.
169