Bo od zmarzłego morza, po brzeg Adrjański
Wszystko był opanował cny naród Słowiański.
Równie narodowéj treści, jest zaraz następująca pieśń, na śmiérć Jana Tarnowskiego K. Krakowskiego, do syna jego Krzysztofa. Jest to poważna, ale zimna pociecha, pełna téj rezygnacij i spokoju, jakie zawsze towarzyszą, wszelkiemu uczuciu Kochanowskiego. Jest tu ku końcowi téj elegij, piękny obraz.
Na koniec pełen wieku i przystojnéj chwały,
Sam się prawie położył, jako kłos dostały!
A taż pieśń, w któréj wzniesiony w krainy podniebne, widzi duchy królów i po kolei je wita. (Xięga II. IV).
.....widzę mężne Bolesławy
Przez których dzielność i stateczne sprawy
Polska széroko swych granic pomknęła
I serce wzięła!
...............
Tuż z Alexandrem Zygmunt za którego
Polska zakwitła, a po długim boju
Wytchła w pokoju.
Pełno jest pieśni z przedmiotów narodowych u Kochanowskiego. Tak w VII (Xięga II) znać oczekujący nocą na przybycie królewskie (Stefana) śpiéwa zachęcając do boju, i jakże wymownie: