sów palona bywała; potém biorąc z tego treść pieśni, do zachowania dawnych świąt i zwyczajów zachęca. Wszędzie prostota wyrażeń prawdziwie wiejska, gminna, a poetyczna.
Druga śpiéwaczka jakże wesoło poczyna, jak naiwnie, zupełnie tonem piosnki gminnéj.
To moja największa wada,
Że tańcuję bardzo rada.
Powiédzcie mi me sąsiady?
Jest tu która bez téj wady?
W pieśni trzeciéj, wyśmiéwają pijaka — co ciągnął kota. Jak naiwnie poczyna się czwarta:
Komum ja kwiateczki rwała
A ten wianek gotowała?
Tobie miły nie inszemu
Któryś sam mił sercu memu.
Początek ten komum i t. d. jest zupełnie zwrotem prostéj piosnki gminnéj.
W piątéj prawdziwie wiejskie opisane zaloty, i ten wyborny Szymek co nieustannie na trzewik dziewczynie następuje,
A powiada że miłuje.
W szóstéj malowniczy, a prosty obraz lata i nadziei zbiorów z pola. W siódméj ofiaruje się dziewczyna iść ze swym miłym na łowy, co chętniéj poluje niż tańcuje albo pije; gotowa za nim ze psy leciéć i siéci mu zastawiać.