Strona:J. I. Kraszewski - Obrazy z życia i podróży T.I.djvu/214

Ta strona została przepisana.

i bez całego sumienia. Za nim do jurysdatora ciągną się płacząc chłopi ze skargą. Cóz kiedy possesor daje aukcją jurysdatorowi, a tu zapusty tuż, tuż.
Ten młodzik, ciężkim starym koczem a trzema tylko końmi jadący, kandydat do ożenienia, potrzebuje pieniędzy, pieniędzy i pieniędzy. Wiezie z sobą plenipotenta dla pisania skryptów i półsetek płótna na worki. — Niezawodnie dostanie pieniędzy, ewikcja na posagu dobra, a plenipotent zręczny człowiek, dowiedzie kapitalistom, ze panna zrobiła zapis narzeczonemu oddawna.
Oto w szaraczkowéj kapocie, drzémiący i napiły Procentowicz z jednym chłopakiem na kozie, konno na szkatule z trocką rubli i mnóstwem obligów, staje w najuboższej karczemce, je domowe prowjanty, koniom daje sieczkę z trochą bajecznego owsa; a pożycza na wysokie nadzieje, skąd nigdy nic nie odbierze. Co rok się zaklina, że nie zaufa tak łatwo, co rok da się spoić, przekonać i pożyczyć.
Za nim drugi szaraczkowy szlachcic, i ten pewnie z pieniędzmi, ale u niego nie tak ła-