Strona:J. I. Kraszewski - Obrazy z życia i podróży T.I.djvu/219

Ta strona została przepisana.

dolatują nas zapachy różnorodnych jadeł i rozmaitych tytuniów, tu bowiem palą się fajki i cygara bez ceremonij. U drzwi ogromny szwajcar stoi dla proporcij, lecz wpuszcza wszystkich bez braku i prawdziwie nie wiem co tu robi. Zgiełk i ciasnota, tam targują perfumy, okulary, paletot nieprzemakające, rękawiczki i t. p., ówdzie w głos czytają przybite obwieszczenia przedazy i possesij. Daléj układa się interes w śród szturchańców przechodzących, daléj jeszcze wesoluchna brzmi rozmowa, jeszcze dalej jedzą i piją i witają się i popychają i zapraszają i targują i kłócą, Pomięszane głosy, uczucia, twarze, postaci.
Na ścianach drugiego pokoju, artyści wywiesili obrazy. Tu ujrzysz, Ecce Homo z Carlo Dolce, z podpisem duk. 50, za którebyś nie dał 5 grosz;y 5 daléj z cenami 100, 200, czasem 300 dukatów, bazgraniny, na które patrząc srodze czujem żeśmy daleko od Europy. A tuz nagromadzeni znawcy kontraktowi krytykują.
— Ta Zuzanna między starcami, co za nogi! jakie uda Mości Dobrodzieju! bestja nie malarz!