Strona:J. I. Kraszewski - Wspomnienia Odessy, Jedysanu i Budżaku T.I.djvu/131

Ta strona została skorygowana.
121
5. LIPCA

cu tak się odezwał do posłów hajdamackich, z przeproszeniem przysłanych.
— Coście to zrobili? coście myślili rozbijając i pustosząc Bałtę? Widzicie że i Orda przyszła, a ona z próżnemi rękoma nie odejdzie. Oto sprzepaściliście swojém zuchwalstwem Ukrainę. (o jakiéj on Ukrainie mówił, dodaje w swéj relacji Halicki — nie wiém).
Pomieszkał jeszcze Halicki trzy dni u Jakuba Agi i znowu od Hajdamaków nadszedł list do niego z prośbą, aby wstąpili w przymierze z niémi i na to rozpisali się, a oni straty Agi i jego podwładnych ubytki z lichwą powrócą. — Jak oni tam z sobą skończyli, Halicki nie wiedział, widział tylko, że Turcy ogromne wozy arba[1] pełne łupieży żydowskich i polskich, od Hajdamaków na swą stronę przewieźli.

Natenczas Halicki wyjechał do hajdamaków i prosił ich, aby wedle obietnicy oddali

  1. Arba, wyraz tatarski, oznacza wielki wóz o dwóch kołach wołami lub wielbłądami ciągniony, w Krymie dotąd używany do przewozu ciężarów. Zobacz rysunek jego w winietkach do podróży P. Renilly, rysowanych przez Duplessis-Bertaux.