Strona:J. I. Kraszewski - Wspomnienia Odessy, Jedysanu i Budżaku T.I.djvu/222

Ta strona została skorygowana.
212
9. LIPCA

Kąpiących się dzieli tylko płótno, zawieszone między niémi i spuszczone aż w morze; a że woda w niém bywa pełniéjsza lub płytsza, a płótno to nie daleko wchodzi w nie i dość trochę umieć pływać, aby tę zaporę ominąć, dla pięknych lub niepięknych oczu jakiéj Hero rachitycznéj, pojmiecie co się czasem dzieją za nadużycia. Zaledwie zuchwały Nauta, wydobył się za płótno i postraszył swoją nagością kąpiące się kobiéty, Grek zapérzony wyskakuje z izby i kiwając ręką, marszcząc swoje brwi i tak zawsze namarszczone, a nie rozchmurzające się, chyba na widok stosu złotówek — woła: — Gospodin, gospodin! w prawa! w prawa! Nelzia, nelzia!
Na co mu zwykle odpowiadają smiechem i nie rychłem posłuszeńtwem; nie dziw też, że nieborak ma tak fatalnie popsuty na całe życie humor, gdy się tak nieustannie irrytuje.
Do pawilonu od wejścia, przytykają dwa w morze na palach wstępujące szeregi cel do rozbierania się, za które, a razem za swobodę kąpieli, płaci się cały złoty. W innych łazienkach płata nie przechodzi dwudziestu lub