Fossa zarosła cała kolącemi osty, pokaleczyła nam dobrze nogi, i nie jeden bolesno wesoły wykrzyknik wyrwała. Staliśmy w miejscu dawnego mostu, wprost głównego wejścia, na kupach gruzów. Pastuszek z kilką krowami, które wypędził na rosę, siedział milczący, drzémiący, sam jeden, w cieniu. Na widok szturmujących do Zamku, pokłonił się i z krowami swémi umknął. My odważnie posunęliśmy się przez sklepienie wrót wewnątrz.
Ruina — dziwnie upadła ruina, choć mury nie noszą wcale cech wielkiéj starożytności, i zapewne stawione, lub przynajmniéj znacznie odnawiane, bardzo jeszcze nie dawno być musiały. Architektura nad XVIII lub XVII wiek nie sięga; budowy jednak dwóch baszt narożnych głównego frontu, są pewnie daleko starsze.
Zameczek stoi na wierzchołku góry, i co najdziwniejsza, przeciw powszechnemu zwyczajowi, nié ma śladu, aby kiedy mógł być wodą oblany — Panuje on okolicy całéj. Zabudowany w nie wielki prostokąt, ale tylko we trzy ramiona: nie widać, aby czwarte kie-
Strona:J. I. Kraszewski - Wspomnienia Odessy, Jedysanu i Budżaku T.I.djvu/32
Ta strona została skorygowana.
22
24 CZERWCA