Istrus, Sinope, w końcu Pana, która zdaje się zależała od Byzancium, jeśli to nie omyłka pisarza ΠΑΝΩΝ zamiast ΤΙΑΝΩΝ co najpewniej być może.
W czasach Retora Djona, w okolicy Olbji zapewne na brzegu lewym Limanu dnieprowego, równie jak dziś znajdowało się wiele soli, którą kupowały narody barbarzyńskie, także Grecy i Scytowie mieszkający w Chersonezie tauryckim.
Ryby, które tak często trafiają się na monetach Olbji, musiały także stanowić ważny artykuł jéj handlu.
Wedle Diona Retora, Olbiopolici wcale się nie zajmowali Literaturą, żyjąc sami wśród dziczy, grecki ich nawet język był popsuty, co dowodzą napisy, będące mieszaniną różnych dyalektów. Używali Kalendarza ateńskiego, gdy w Pantikapei, macedoński był przyjęty. Czytali i kochali się w Homerze, uczyli się Platona, Swidas cytuje Polidoniusa z Olbiopolis, Sofistę, Historyka i Geografa, który kontynuował Polybiusa: Scholiasta Denisa Geografa czyli Periegela, przywodzi Menandra Borysthenitę.
Strona:J. I. Kraszewski - Wspomnienia Odessy, Jedysanu i Budżaku T.II.djvu/125
Ta strona została przepisana.
123
19. LIPCA