Obaj Atamani poczną do zgody zachęcać poróżnionych.
— Pogodzcie się bracia, zaspokojcie jeden drugiego — żeby daléj nie kłopotać starszyzny.
A obwiniony pokłoniwszy się znowu Atamanom, powiada tak:
— To coż, ojcowie, kiedy chce ode mnie zawiele. — Nakoniec Atamani widząc jego upor, pytają go po raz ostatni.
— Coż bracie, nie chcesz go zaspokoić?
— Nie, ojcowie, wola wasza, nie mogę — i kłania się nizko im obu.
— Chodźmyż teraz bracia, wszyscy czteréj do sędziego wojskowego, co to powie Sędzia.
— Dobrze, — odpowiadają Kozacy Atamapom — poczekajcie tylko ojcowie, schodzim na rynek i kupim po kołaczu. — Potém wszyscy czteréj idą do Sędziego wojskowego, a wszedłszy do Kurzenia, naprzód Atamanowie kłaniają się i nazywając Sędziego po imieniu mówią:
— Bywaj nam zdrowy panie dobrodzieju. —
Sędzia nawzajem odpowie:
— Zdrowi bądźcie panowie Atamani, proszę
Strona:J. I. Kraszewski - Wspomnienia Odessy, Jedysanu i Budżaku T.II.djvu/15
Ta strona została przepisana.
13
15. LIPCA