Strona:J. I. Kraszewski - Wspomnienia Odessy, Jedysanu i Budżaku T.II.djvu/167

Ta strona została przepisana.
165
19. LIPCA

da i tygiel żelazny. Przyprowadził także młodego Nogajca, dosyć licho ubranego, który uchodził za najlepszego kucharza w całej Ordzie. Uważałem pilnie, jak się do gotowania przybierał. Napelnił on naprzód garnek wodą, której mogło być pół garnca, wsypał potém weń około sześciu łótów mąki jaglanéj prażonéj, przystawił naczynie do ognia, dobył łopatki z zapasa; otarł ją o rękaw, mięszał na okół w jedną stronę póki nie zawrzało; naówczas wziął jedną z owych białych kulek (był to sér z mléka kobylego osolony i wysuszony) kazał ją pokruszyć na małe kawałki, włożył je w swoją potrawę, nie przestawał mięszać w tęż samą stronę, poléwka gęstniała, on mięszał daléj, do końca z natężeniem siły póki potrawa nie będzie tak gęsta jak chleb pieczony bez drożdży i wtedy wyjął łopatkę, włożył ją za pas, wywrócił garnek na rękę i podał mi wałek ciasta w listki do kupy zwinięty. Czém predzéj jadłém go i w samej rzeczy ta potrawa bardziej mi smakowała, niżelim się mógł spodziewać.
Skosztowalem także mléka kobylego, któ-