— To coż, dobrodzieju, kiedy chce więcéj niż warto — nie zgoda.
— Więc nie zgoda bratku?
— Nie zgoda dobrodzieju.
— Idzcie panowie Atamani z nim do Koszowego, tam już dla nich będzie ostateczny sąd i koniec.
Natenczas Atamani wstawszy z miejsca pokłonią się Sędziemu razem z Kozakami i powiedzą:
— Bądźcie zdrowi dodrodzieju.
— Idzcie z Bogiem, — odpowie Sędzia, a kozakom doda:
— Zabierzcie z sobą bracia swój chleb ze stołu.
— Ta nie, dobrodzieju! kupim drugi na Bazarze.
— Zabiérajcie, zabiérajcie! — z gniewem powtórzy Sędzia, — a nie zatrzymujcie Atamanów; bo oni nie to jedno mają do robienia. — Nakoniec, wziąwszy Kozacy kołacze swoje, przychodzą z Atamanami do Koszowego, do Kurzenia, wszyscy czteréj razem, i kłaniają mu się:
— Zdrów bądź Panie wielmożny — powiedzą.
Strona:J. I. Kraszewski - Wspomnienia Odessy, Jedysanu i Budżaku T.II.djvu/17
Ta strona została przepisana.
15
15. LIPCA