Strona:J. I. Kraszewski - Wspomnienia Odessy, Jedysanu i Budżaku T.II.djvu/27

Ta strona została przepisana.
25
15. LIPCA

góry wetknięty żelazny pręt ostry, na dwa łokcie wysoki, na ten pręt nasadzano przestępcow, żeby wyszedł górą aż pół łokcia z tyłu nad głową, a siedzi na palu póty winowajca, aż wyschnie i uwędzi się, a gdy wiatr powionie, to się kręci w kółko gdyby wiatrak, a kości mu chrzęszczą, póki się rozsypią na ziemię.
Trzecia kara kije zaporożskie. Nie wielkie i nie grube bywały, podobne do cepów, któremi zboże młócą; dębowe albo z innego drzewa twardego wyrąbane. Przestępcę wiążą lub przykuwają do słupa w Siczy lub Pałance na rynku, albo na placu, potém postawią koło niego wszelki napój w stągwiach; jako: gorzałkę, miód, piwo, brahę, nakładną kołaczy, a nakoniec przyniosą kilka oberemek kijów i położą je przy słupie, u nóg winowajcy, przymuszają go jeść, pić, wiele wlezie; a gdy się naje i napije, Kozacy poczynają go bić kijmi, tak, że każdy Kozak co mimo przechodzi, wypije gorzałki albo piwa i powinien go uderzyć kijem raz, a uderzywszy (jak komu trafi się, po głowie, po żebrach) tak mu przypowiada: ot tobie suczy synu,