Strona:J. I. Kraszewski - Wspomnienia Odessy, Jedysanu i Budżaku T.II.djvu/294

Ta strona została przepisana.
292
27 LIPCA

botanicznego jest piękny domek szwajcarsko-hollenderskim (prawdziwie nie wiém jakim) zbudowany smakiem, który ztąd ładnie wygląda.
Tak tu łatwo o piękne budowle! Nie wiem czemu, chociaż te same materjały się znajdują w wielu innych miejscach, tu jednak najsmakowitsze budowy — we środku lasku zwanego ogrodem botanicznym, poprzerzynanego ulicami i ścieżkami, a zajmujące go nie wiém wiele tysięcy dziesięcin ziemi — są domki dla ludzi posługujących, dla Dyrektora, Kawiarnia nawet. Ogród to publiczny.
Utrzymania jego pochwalić nie podobna; zastałem go w stanie widocznego opuszczenia. Podróżny Köhl, którego szczególne widać stosunki wiązały z Dyrektorem Zakładu tego, Nordmannem, zbytecznie tu się znowu rozciągnął z pochwałami, wcale nie zasłużonemi.[1].

Powiada że ogrod ma zawiérać nie mniej nad cztéry miljony drzew różnych lat, a wedle niego z pół miljona w jednéj zimie on,

  1. T. I. 74. i t. d.