Strona:J. I. Kraszewski - Wspomnienia Odessy, Jedysanu i Budżaku T.II.djvu/33

Ta strona została przepisana.
31
15. LIPCA

ówczas gospodarska czeladź natychmiast wybiega z Zimowiska albo Kurenia, przyjmuje od gości konie na swoje ręce, prowadzą do stajni, do żłobu i doglądają ich dopóty, póki przybyli Kozacy u gospodarza goszczą. A gdy potém gość lub goście, wejdą do chaty, przeżegnają się przed obrazami, mówią do gospodarza.
— Ataman, towarzystwo, głową wam. I kłaniają się. Naówczas nawzajem gospodarz się pokłoni i odpowié.
— Głową wam, głową wam. Proszę siadajcie Panowie mołojcy.
Potém poczną zapijać miód, wino, gorzałkę i co jest, a herbaty i kawy i pończu u Zaporożców nie bywało, chyba warenucha, a i to u bogatych, zamożnéj starszyzny kozaczéj. Warenuchę gotowali po połowie wódkę z miodem, dodając pieprzu i suszeniny, to jest, różnych owoców; napój ten u Zaporożców był w wielkiém użyciu i smaku, uważano za najlepsze przyjęcie, jeśli w czyim domu, warenuchą częstowano.
Nakoniec pohulawszy, gospodarz z gośćmi, nagadawszy się, jak potrzeba, pięknie,