Strona:J. I. Kraszewski - Wspomnienia Odessy, Jedysanu i Budżaku T.II.djvu/60

Ta strona została przepisana.
58
15. LIPCA

bini i Garcia. Biédna pani —! Całe życie pluje i nudzi się dla tego, że raz w życiu wyrwała się daléj od drugich i widziała więcéj, niż pojąć i ocenić mogła.
Mieliśmy i druga towarzyszkę, co także znała Włochy i arcydzieła i mieszkała długo za granicą — ta jednak szczérze wyznawała co jéj się podobało i nie szukała chluby z mniemanego znawstwa — Ta druga była prawdziwie dobrze wychowaną, gdy piérwsza — ale dajmy już jéj pokój. Mamy jéj bardzo dosyć.
W ogrodzie pałacowym nad morzem, wznosi się w półkrag kolumnada otwarta, do któréj wchodzi się po stopniach, nieco wzniesionych. Tu Cesarzowa Pani w czasie swego pobytu w Odessie, kilka razy przepędziła wieczór i piła herbatę. Widok ztąd piękny na oba porty, kwarantannę, Bursę i dalekie morze. Wyszedłszy z pałacu Worońcowa przechadzałem się po nad morzem na bulwarze. Wieczor był zachwycający. Całe niebo okryte dziwnie barwnemi obłoki — w oddaleniu siniawe chmury, bliżéj zachodu nad Peresypem złociste, jasne, zachodzące