Strona:J. I. Kraszewski - Wspomnienia Odessy, Jedysanu i Budżaku T.II.djvu/66

Ta strona została przepisana.
64
16. LIPCA

Tam widzisz Rusina z długą brodą ciemną i w szarafanie przedpiotrowych czasów z przyciętémi włosami, daléj Greka Albańczyka w spodniczce białéj, granatowéj kurtce z wylotami, czarnych pończochach i trzewikach, pąsowéj czapeczce z ogromnym sinym na ramię spadającym kutasem jedwabnym; — to znów Turka oszarpanego w brudnym zawoju, gawroniącego na kobiéty po ulicach, to karaimki w tureckich szarawarach, spencerach, pasach, czapeczkach i dziewczęta z włosami posplatanémi w drobne koski wyglądające z pod czapeczki, (u zamężnych przykryte); — to znów Żydówki i Żydów w pół tylko przestrojonych po europejsku, w jarmułkach jednak i czółkach zmodyfikowanych tylko na jakiś stroik nie rażący excentrycznością — to Bulgarki w czarnych spodnicach, granatowych switach, — to Niemców w kurtkach, trzewikach i kapeluszach, z porcellanowémi fajkami.
Wszystko to kręci się, chodzi, mięsza, nic się sobie nie dziwując, nie śmiejąc z siebie i przyjmując się wzajemnie za konieczność. Jednakże tak jest śmieszna przewaga,