Strona:J. I. Kraszewski - Wspomnienia Odessy, Jedysanu i Budżaku T.II.djvu/70

Ta strona została przepisana.
68
16. LIPCA

samych, co kilka kroków szynczki, tutaj nazwane wedle jednostającego wyrażenia szyldów — Cantina con diversi vini (napisy najczęściéj tu włoskie, tak i po rogach ulic, znajdziesz Strada Richelieu, Via etc.) Szynczki te winne, na rozmaite są stopy i skale. Wchodzi się do nich w głąb po schodkach, mniéj więcéj czystych i stromych. Widok wnętrza sklepionego lochu, zachwyciłby Hoffmana, godnie mogąc służyć za tło do nie jednéj jego powieści, poczynajacéj się od wazy pończu lub butelki wina. Piwnice te nizko zaokrąglone, dokoła otaczają ogromne pipy, oxefly, beczki, beczułki z winem, romem, wódką, poustawiane pod ścianami.
Cava (czy Cantina) dzieli się na dwie lub trzy izby, wszędzie umeblowane jednostajnie beczkami, do których co chwilę przybiegają chłopcy ze szklankami na tacach, podstawują, i napełniają, odszrubowawszy kran.
W piérwszej izbie główna ściana za komtuarem otoczonym balaskami, osławiona przyjemnie flaszami wódki i jamajskiego romu. Tu siedzi jegomość, który dyryguje z wyso-