Ta strona została skorygowana.
81
17. LIPCA
ło, nie było można. Na zachodzie błyszczało jeszcze rumiane niebo, poprzerzynane złotemi i lila chmurami, w górze odcinającemi się na czystém lazurowém tle. Na morzu cicho stały statki, a otoczone mgłą wyglądały z niej jakby zawieszone w powietrzu. Wieczor był dziwnie piękny, i wcale od poprzedzających odmienny.
Miałem przyjemność tegoż dnia spotkać się z uczonym P. Karolem Kaczkowskim, który przed ośmnastą laty wydając swój Dziennik podróży do Krymu, oglądał i opisywał Odessę przed nami. Jakże ją teraz znalazł zmienioną na korzyść i wzrosłą!