Strona:J. I. Kraszewski - Wspomnienia Odessy, Jedysanu i Budżaku T.III.djvu/166

Ta strona została przepisana.
164
2 SIERPNIA.

W prawo porządniej i pokorniej wysuwa się tak zwane nowe miasto; w istocie całkiem świéżo wzniesione lub wznoszące się.
Minęliśmy niedojeżdżając do miasta, nowo także założony ogród, kilka fontann i źródeł urządzonych na pralnie, źródło siarczyste, pięknie dość obudowane. — Ulice zupełnie tak, jak wszędzie, donkami białemi, ksztaltnemi i nieznaczącemi pod żadnym względem zarastają. To wyrażenie, wcale tutaj nie jest przesadzone! gdyż budowy prawdziwie w oczach rosną. Kilka tylko oryginalniejszych starych domków, napotkalem, pół drewnianych, pół murowanych, z balustradami, gankami, wysokiemi dachy, wyrabianemi szpicami, schodkami na zewnątrz okiennicami wznoszonemi do góry i wystawą cień dającą, pod którą siedzieli z założonemi pod siebie nogami, paląc tytuń powoli, Grecy, Bulgarowie i Mołdawianie.
Ale domków takich, malowniczo wyglądających, ciekawych dla podróżnego, liczba codzień mniejsza, szukać ich potrzeba, a wkrótce i znaleźć nie będzie można. Natomiast nastąpią wygodne białe, wielkie szkatuł-