Strona:J. I. Kraszewski - Wspomnienia Odessy, Jedysanu i Budżaku T.III.djvu/183

Ta strona została przepisana.
181
2 SIERPNIA.

„Zielony liściu pietruszki (sic. petrosilia — a po mołd. Frunse werde pindraja) — Co ja pocznę z niegodziwą? Zwiążę cię i bić będę? Zrobiłbym — a grzechu się tylko boję. Za groszbym cię przedał; ale straci pieniądz, kto cię kupi. Dałbym cię darmo, a nikt wziąść nic zechce. Chodź siostrzyczko pojdziemy do żartownisia Labryszana i poweselim się.
„Zielony listku morwowy — Szedłem przez wodę mętną, do okna Kateńki, dobréj kateńki — Siedziała w krosnach i tkała. Ale nie — nie wiém pewnie, tkała czy rozparała — Patrzę tylko, że łzy leje. Pewnie płacze po ulubionym. Katenko, nie mogłabyś imienia mi jego powiedzieć? Gdybym ci imię powiedziała, życieby ze mnie uciekło.“[1]

  1. Oto inna pieśń rumuńska, udzielona nam przez panią Zofją Skałkowską, którą dla brzmienia językowego umieszczamy:

    Ach szie dzy pretristy
    Ach szie dzy amary
    Szoń ſok nestyns,
    Szo hroznyky pary.