Strona:J. I. Kraszewski - Wspomnienia Odessy, Jedysanu i Budżaku T.III.djvu/215

Ta strona została przepisana.
213
5 SIERPNIA.

ski, ludzie olbrzymy, gmachy niebotyczne, jakby we śnie widziane, światło straszne jakby dnia sądnego; a w dodatku postacie z których jedna nie była dobrze odrysowana, wykrzywione, dziwaczne. — Oprócz ruin Palmiry i Rzymu, było Krakowskie przedmieście i Nowy Świat z Kościołem ś. Krzyża: ale jak wyidealizowane!
Po obiedzie pojechaliśmy na kujalniski Liman, gdzie w Kalsberger’a Chutorze przy ogródku, urządzono wodne i blłtne dla chorych wanny. Jechaliśmy przez przedmieście peresyp, spuściwszy się chersońskim spustem (ulicą, z góry na któréj Odessa wiodącą na łożysko starych Limanów). Przedmieścia jeszcze miały pozór porządnego miasta. Kilka pięknych budowli gotyckich, już prawie za miasto wyskoczyły. Tu ruch czumacki, furmanek długie rzędy i sklepiki dla nich przeznaczone. Droga dalsza po nad Limanem cała usłana pokładem muszli, tych kwiatków morza — Zbieraliśmy je ciekawie.
U P. Karlsberger, oglądaliśmy urządzone wanny błotne, rodzaj lazareciku dla żołniérzy; oficerów i ogrodek i winnicę. Koszto-