Strona:J. I. Kraszewski - Wspomnienia Odessy, Jedysanu i Budżaku T.III.djvu/251

Ta strona została przepisana.
249
5 SIERPNIA.

łudnia dopiero kąpać się było można, ale kąpiel nie była zimna wcale. Wypogodziło się, obiedzie przyszła do skutku przejażdzka do Chutoru Cortazzi’ch, który w kilkanaście powozów, i kilkadziesiąt osób odbyliśmy. — Byli tu wszyscy prawie przyjezdni z naszych prowincji. Chutor Cortazzi obszérny i bardzo pięknie utrzymany, leży nad morzem, za małą fontanną. Częścią na równinie, częścią nad brzegiem rozłożony, z obszérneni plantacjami drzew, winnica, małym domkiem, oranżerją i kwiatami. Chutor ten mniej ma malowniczych widoków niż Renaud i S. Priest, cały prawię mieści się na równinie, ale są i tu piękne miejsca. Wzorowie i starannie bardzo utrzymany. Widok na morze, z altanki dzikim winogradem (vigne vièrge) obsadzonéj i kilku innych punktów. Minąwszy plantacje drzew, około domku, schodzi się w dół, minąwszy oranżerje i zabudowania gospodarskie, ku winnicy. Winograd rozrzucony na wzgórku; środkiem idzie ulica ozdobiona rzędem wazonów kamiennych na murku osadzonych. Ulica ta prowadzi ku brzegowi morskiemu — nie mającemu prawie