Strona:J. I. Kraszewski - Wspomnienia Odessy, Jedysanu i Budżaku T.III.djvu/254

Ta strona została przepisana.
262
5 SIERPNIA.

Niech spoczywają w tece, czekając na ostatnie tomy Latarni, do których wzorów dostarczyć będą mogły. Wieczorem aktorowie francuzcy wyjeżdżający podobno do Jass, pożegnali nas dwoma niewyśmienitemi sztuczkami. — La belle ecaillére i Un aveu, Bon Voyage!
24, 25 Sierpnia. Coraz chłodniéj, prawie zimno, kąpać się nie można; wszyscy wybierają się z Odessy. Jedni ku domowi, drudzy w podróż do Krymu — szczęśliwi! — Dziś koncert amatorski, na korzyść ubogich; trzy amatorki dały się słyszeć na fortepianie: P. Hołowińska, Młodecka i Roubaud; jedna śpiewaczka z naszych prowincji, której głos powszechne zjednał oklaski.
26, 27 Sierpnia. Zimno i pochmurno. Wybieramy się w drogę; a ile to rzeczy odłożonych na dni ostatnie pobytu, zajmuje teraz wszystkie godziny, ile pokupek pędzą z końca w koniec miasta. Dzień po chłodnym ranku pogodny, noc była jasna, księżycowa, prześliczna; nadto długo przechadzałem się po bulwarze i odchorowałem noc całą. Dni za to przepiękne. Widoczne oziębienie