mi spodniami i ciężkiemi buty; aby pojąć, jak zabobonny lud dziwy, o tych pół dzikich mieszkańcach stopu prawić może.
W długich godzinach milczenia i rozmowy z wichrami, z obłoki, z tumanami pyłu, wirującémi po gościńcı, ile to dziwnych dum, przejść musi przez te głowy, ile się myśli przesunie!
Coraz a coraz częstsze mogiły, przypominające podróżnemu równiny, podobnemi tumulusami usypane, pod Troją, w Tracji. Baron de Tott[1] pisząc o tych usypach, porównywa je do mogił we Flandrji, a mianowicie okolicach Brabancji. Uważa je ten podróżny za mogiły wojenne, inne za szlakowe to jest: przeznaczone na wskazywanie drogi, wedle zwyczaju Turków, w pochodach wojennych. O grobach tatarskich w oczakowskim stepie wspominają instrukcje Zygmunta I. Kommissarzom do rozgraniczenia od Turcji dane; ale wątpię, żeby to były podobne mogiły.
Kiedy niekiedy wśród stepu, w dole na
- ↑ T. II. str. 68.