Czytając list otwarty p. Wacława Sieroszewskiego z 24-go listopada 1916, wystosowany do pułkownika Władysława Sikorskiego, jako kierującego Departamentem wojskowym Naczelnego Komitetu Narodowego — czujemy, iż nam coś duszę szarpie, coś ją krwawi — że jakieś przekleństwo tkwi w narodzie naszym, niby kolec w zdrowem ciele... Bo, że jesteśmy na ogół zdrowi, zarówno fizycznie, jak i moralnie — to więcej niż pewne. — Atoli, ta znikoma acz straszna, wrzaskliwa mniejszość, w której pokutuje ów wieczny bunt: przeciw wszystkiemu, co jest karnością i ładem — ta zatruwała nam i ciągle zatruwa wszystkie lepsze chwile w Ojczyźnie.
Czytając list otwarty p. Sieroszewskiego, ogarnia nas kolejno ból... lęk przed straszliwą wizyą: krnąbrnej, nieokiełznanej a nieodpowiedzialnej samowoli jednostki — i jakiś wstręt, jakby wobec spełnionej operacyi Schyloka. — I oprzeć się niemożemy dojmującej idyosynkrazyi, gdy kończymy czytanie wspomnianego listu; opadają nam ręce, a z duszy wydobywa się jęk: „niestety!...“
Tak! — Niestety!!...
— Podejrzenia... przypuszczenia... ogólniki — i z tego wszystkiego — druzgocący wyrok: winien!
To okrutne! — To tak straszliwie okrutne, że na określenie tego okrucieństwa brak w mowie polskiej odpowiedniego wyrazu.
P. Sikorski przeszkadzał — jak twierdzi p. Sieroszewski — w tworzeniu przez społeczeństwo na rzecz Legionów — wszelkiego dobra; nawet rozmaite w tym kierunku poczynania —
Strona:J. J. Rychter - Kartka z pamiętnika wojennego.djvu/1
Ta strona została uwierzytelniona.
Przedruk wolny.
Kartka z „Pamiętnika wojennego“.
Sprawa Sieroszewski — Sikorski.