Strona:J. Servieres - Orle skrzydła.djvu/130

Ta strona została przepisana.

— Nie ma żadnego „ale”, mój kapitanie... Tak trzeba zrobić i basta! Namordowałem się dosyć, udając ich przyjaciela. Muszę mieć za to nagrodę.
To powiedziawszy, wysunął się pośpiesznie z kajuty.
Na drugi dzień w nocy Francuzi byli wolni.