Strona:J. Servieres - Orle skrzydła.djvu/164

Ta strona została przepisana.

— Niech żyje cesarz Napoleon Bonaparte! — krzyknął Wacław.
— Niech żyje cesarz! — wrzasnął zanim Piotr stary, widząc szczęście, malujące się w oczach ukochanej pani.
Napoleon położył rękę na ramieniu starca.
— I ty, mój zuchu, pójdziesz ze mną — rzekł — będziesz moim doboszem.
W oczach starego żołnierza zabłysły łzy szczęścia.
— Niech żyje cesarz i jego orle skrzydła! — krzyknął wzruszony.
Jeden Miara nie brał udziału w tej radosnej chwili, gdyż dawno spoczywał na cmentarzu Roche-Marie. Tęsknota za swą panią i rany, które w pałacu barona de Merche otrzymał, utorowały mu tam drogę.

KONIEC.