Strona:J. Turgeniew - Z „Zapisek myśliwego”.djvu/123

Ta strona została uwierzytelniona.

pańskiego pokornego sługę. Przypuszczam, że urodziłem się, naśladując kogoś, dalibóg; żyję również jakby naśladując różnych, wystudyowanych przezemnie autorów, żyję w pocie czoła; a uczyłem się, kochałem i ożeniłem się nareszcie, jakby nie z własnej woli, lecz jakby wykonywając jakiś czy to obowiązek, czy lekcyę, kto tam dojdzie!
Zerwał szlafmycę z głowy i rzucił ją na posłanie.
— Chcesz pan, opowiem panu moje życie, albo lepiej kilka szczegółów z mego życia.
— Bardzo proszę.
— Albo nie, opowiem panu lepiej, jak się ożeniłem. Wszak ożenienie się rzecz ważna, to kamień probierczy całego człowieka, w niem on odbija się, jak w zwierciadle... lecz to porównanie jest zbyt oklepane. Pozwól pan, zażyję tabaki.
Wydobył z pod poduszki tabakierkę, otworzył ją i zaczął znów mówić, wymachując otwartą tabakierką.
— Szanowny panie, chciej wejść w moje położenie... osądź pan sam... jaki, ale jaki mogłem wyciągnąć pożytek z encyklopedyi Hegla? Powiedz pan, co jest wspólnego pomiędzy tą encyklopedyą i ruskiem życiem i jak każesz zastosować ją do naszego bytu — i nietylko jedną encyklopedyę, ale wogóle filozofię niemiecką... powiem więcej — naukę?
Podskoczył na pościeli i zaczął mruczeć półgłosem, zaciskając zęby ze złości.
— A więc dlaczegóż włóczyłeś się za granicę? Dlaczegoś nie siedział w domu i nie badał otaczającego cię życia na miejscu. Poznałbyś jego potrzeby