Ta strona została uwierzytelniona.
noc. Z gorączkową szybkością odwrócił się i ukrył głowę w poduszkach.
— Pozwólże pan przynajmaiej dowiedzieć się — spytałem — z kim miałem przyjemność?
Podniósł głowę.
— Nie, na Boga — przerwał — nie pytaj pan o moje nazwisko ani mnie, ani innych. Niech ja zostanę dla pana istotą nieznaną, przyciśniętym przez los Wasilem Wasilewiczem; przytem ja, jako człowiek nieoryginalny, nie zasługuję nawet na osobne nazwisko... A jeśli pan koniecznie chce dać mi jaką nazwę, ot nazwij mnie „Hamletem powiatu Szczygrowskiego.“ Takich Hamletów w każdym powiecie jest dużo, ale być może, żeś pan innych nie spotykał. Dobranoc.
Znów zawinął się w kołdrę, a na drugi dzień rano, kiedy mnie przyszli budzić, już go nie było.
Odjechał przed świtem.