Strona:J. W. Draper - Dzieje rozwoju umysłowego Europy 01.pdf/24

Ta strona została przepisana.
Świat jest rządzony przez prawa.

Możność rozważania w ten sposób postępu na lądzie w określonych i kolejno następujących po sobie stanach, odpowiadających względnie epokom życia indywidualnego — niemowlęctwu, wiekowi dziecinnemu, młodości, dojrzałości i starości — nasuwa nam poważną naukę. Zgadza się ona z tém, czegośmy się nauczyli z badań nad pochodzeniem, utrzymywaniem się, ugruppowaniem i wygasaniem zwierząt lub roślin, nad ich wzajemną równowagą; nad odmianami powierzchowności i kształtów człowieka pojedyńczego skutkiem zależności od klimatu; nad jego stanem społecznym tak w warunkach spoczynku, jakoteż ruchu; nad wiekowemi zmianami mniemań jego i stopniowym wzrostem panowania rozumu w społeczności; nauka w tém się zawiera, iż rządy świata odbywają się podług praw niezmiennych.
Pojęcie to samo się zaleca umysłowi ludzkiemu swą majestatyczną wielkością. Każe mu ono wyróżniać pierwiastki wiekuiste wśród znikomości wypadków obecnych i wśród pomroki czasu. Od życia, przyjemności i cierpień ludzkości nawraca ono ku spokojowi beznamiętnemu; od pragnień, potrzeb i nieszczęść naszych — ku nieubłaganym wyrokom. Pozostawiając człowieka pojedynczego pod okiem Opatrzności, wskazuje ono palec prawa nad społeczeństwem. A prawa przyrody nie zmieniają się nigdy; w zastosowaniu ich nie masz nigdy wahania się, ani zawodu.

A jednak istnieje wolność woli dla człowieka.

Jednakże w takiém wznoszeniu się do praw pierwotnych, w dowodzeniu ich niezmienności, powszechności, a przedewszystkiem panowania nad rządami świata tutejszego, nie zawiera się nic niezgodnego z wolną działalnością człowieka. Pogląd na rzeczy zależy najbardziéj od punktu zapatrywania się, jaki zajmiemy. Kto się zanurzy w wirze ludnego miasta, nie widzi nic, prócz czynności ludzkich i, jeżeli tworzy mniemania swoje wyłącznie z własnego doświadczenia, wywnioskuje koniecznie, iż bieg wypadków zależy całkowicie od niepewnych zachceń ludzkich. Lecz kto wstępuje na dostateczną wyniosłość, ten traci z oka przemijające starcia i nie słyszy już wrzawy. Spostrzega wtedy, że znaczenie działalności indywidualnej zmniejsza się w miarę rozszerzania się panoramy u stóp jego. Jeżeli zaś dosięgnie prawdziwie filozoficznego, ogólnego punktu widzenia, jeżeli się oderwie od wszystkich ziemskich wpływów i zawikłań, jeżeli się wzniesie dość wysoko, by jednym rzutem oka całą kulę ziemską ogarnąć: wtedy najostrzejszy wzrok nie potrafi odkryć najmniejszego śladu człowieka, jego wolnej woli lub dzieł jego. Przy niepowstrzymanym biegu ziemi, przy zega-