Strona:J. W. Draper - Dzieje rozwoju umysłowego Europy 01.pdf/25

Ta strona została przepisana.

rowej dokładności jéj dziennych i nocnych obrotów, przy znanych dobrze, malowanych kształtach jéj mórz i lądów, które nie będą już ciemnemi i wątpliwemi, lecz rozpromienią się światłem planetarném — mógłby też siebie zapytać, co się stało ze wszystkiemu pragnieniami i udręczeniami, radościami i agoniją życia? Gdy dowolność pierzchnie przed wzrokiem jego, gdy niewzruszoność pozostanie, a każdy ruch coraz wyraźniejszym stawać się będzie — skłoni się on zapewne do zwątpienia o doświadczeniu własném i zapyta: czy siedlisko tylu nieśmiertelnych świetności jest zarazem siedliskiem tylu wątpliwości ludzkich, czy pod ogromem, potęgą i niezmiennym biegiem świata ruchomego nie spoczywa w ukryciu słabość i nieudolność człowieka. A jednak nic prawdziwszego nad to, iż tak sprzeczne warunki istnieją obok siebie: Wolna Wola i Fatum, Niepewność i Przeznaczenie — a po nad tém wszystkiém czuwa nieznużone oko Opatrzności. Zmieniliśmy tylko punkt zapatrywania się, a jakże wiele na nim zależało! Nieco bliżéj zbieramy kolejno wyniki badań ludzkich; nieco daléj urzeczywistniamy w panoramie widzenia Bóstwa. Trafną zrobił uwagę pewien filozof indyjski, że ten co stoi na brzegu bieżącej rzeki, będzie widział, jak się rozmaite jéj cząstki przemykają kolejno we właściwym porządku; lecz ten, co się umieści na punkcie wyniosłym, obejrzy całość za jednym rzutem oka w postaci wstęgi srébrnéj, nieruchoméj, wijącéj się po polach. Dla jednego istnieje tylko nagromadzenie doświadczeń i wiedzy ludzkiej, dla drugiego istnieje chwilowa i doraźna znajomość Boga.

Zmienność form i niezmienność praw.

Czyż jest chociażby jeden z przedstawiających się nam przedmiotów, któryby nie nosił cech doczesnego trwania. Co do rodzajów zwierzęcych, nie zasługują one na chwilę rozmyślania, gdyż wiek największéj ich liczby jest tak krótki, że rodzą się i umierają, rzec można, przed oczyma naszemi. Jeśli je badać będziemy nie jako pojedyńcze okazy, lecz rasami całemi, sprawdzi się ten sam wniosek, tylko skala rozszerzy się z kilku dni na kilka stuleci. Jeśli od przyrody żywotnéj przejdziemy do nieżywotnéj, znowu napotkamy dowody krótkości istnienia. Morze nieustannie podmywa swe brzegi; góry pomimo całéj swéj mocy poddają się wciąż wpływom mrozu i deszczów; tu znaczna część kraju wznosi się, tam znów obniża się. Nie potrafimy znaleźć żadnéj rzeczy, któraby nie podlegała przemianom.
Boć formy z natury swéj są przechodnie, prawo zaś wiekuiście trwałe. Jeżeli się od form widzialnych skierujemy ku prawom rządzącym, jakże wielką będzie różnica! Przejdziemy od skończoności,