Strona:J. W. Draper - Dzieje rozwoju umysłowego Europy 01.pdf/54

Ta strona została przepisana.

dzy, staje się obłudnikiem i przyklaskuje publicznie temu, co sam odrzuca sądem wewnętrznym. Jak tylko naród przechodzi tę epokę, zaraz praktyki podobne upowszechniają się do tego stopnia, że obłuda — rzecby słusznie można — otrzymuje swą organizacyją. Można znaleźć całe społeczeństwa, żyjące w tym opłakanym stanie.
Rozumiem, że się tak działo w wielu częściach państwa rzymskiego przed samem wprowadzeniem chrystyjanizmu. Wówczas nawet, kiedy idee ustąpiły już przed opiniją publiczną, ich władza polityczna przetrwała władzę umysłową i wywołała te niemiło następstwa, któreśmy rozważali.
Nie podobna jednak zataić, że w pewnym zakresie złe to jest nieodłączném od położenia rzeczy. W istocie, byłoby to smutne, żeby obłuda narodowa nie znalazła lepszego dla siebie usprawiedliwienia, jak powody osobiste. W życiu ucywilizowaném społeczeństwo zawsze pozostaje pod władzą konieczności postępowania naprzód w formach legalnych, i form tych nie wolno omijać, jeśli się nie chce sprowadzić klęsk bardzo ważnych. Zwalniając społeczeństwa zbyt nagle od więzów idei starożytnych, nie dalibyśmy im wolności, lecz popchnęlibyśmy je do włóczęgostwa politycznego; dla tego to wielcy mężowie stanu upoważniają a nawet przymuszają do pełnienia takich zwyczajów, które postradały już swe istotne znaczenie, których podstawy rozumowe zostały już podkopane. Prawda zdobywa sobie w pływ zupełny stopniowo, nie zaś od razu; działa naprzód na rozum, a wpływ jéj jest czysto umysłowy, indywidualny; potém rozszerza swój zakres i zyskuje władzę moralną, szczególnie drogą opinii publicznéj; nareszcie skupia w sobie siłę fizyczną i polityczną. Właśnie w ciągu czasu, potrzebnego na to przejście stopniowe, panuje zorganizowana obłuda. Przyprowadzić narody do poddania się nowym ideom nie jest dziełem dnia jednego.