Strona:J. W. Draper - Dzieje stosunku wiary do rozumu.djvu/104

Ta strona została uwierzytelniona.

źniej, zastanowiwszy się, że sam był stary i chorowity, synowi swojemu tegoż imienia, poruczył dalsze niebezpieczeństwa oporu. Ten, po szczęśliwej przeprawie z Kartaginy, stanął pod Konstantynopolem. Niestałe duchowieństwo, senat i lud stolicy przeszli na jego stronę; przywłaszczyciela pojmano w pałacu i ścięto.
Ale ten przewrot w Carogrodzie nie powstrzymał wyprawy króla perskiego. Magowie, kapłani jego, wmawiali mu, aby działał niezależnie od Greków, których zabobonna wiara, jak powiadali, pozbawiona była wszelkiej prawdy i rzetelności. Chozroes tedy przeprawił się przez Eufrat; sekciarze syryjscy radośnie witali jego zastępy; wszędzie wybuchały powstania. Kolejno poddawały się mu Antyochia, Cezarea, Damaszek: Jerozolimę nawet szturmem zdobyto; kościoły Konstantyna i Heleny stały się pastwą płomieni... Egipt został napadnięty, podbity i przyłączony do państwa perskiego; patryarcha aleksandryjski ratował się ucieczką; brzegi afrykańskie poddały się aż po Trypolis. Na północy poddała się Azya Mniejsza, tak, że dziesięć lat żołnierz perski stał obozem na wybrzeżu bosforskiem przed obliczem Carogrodu.
Przywiedziony do ostateczności Herakliusz błagał o pokój. „Póty nie dam pokoju cesarzowi rzymskiemu“ odpowiedział dumny Pers, „aż się wyrzecze swego ukrzyżowanego Boga i odda cześć słońcu“. Lecz po długich układach porozumiano