Strona:J. W. Draper - Dzieje stosunku wiary do rozumu.djvu/111

Ta strona została uwierzytelniona.

szny obłok, wiecznie osłaniający Wszechmogącego. „Dreszczem zadrgało mu serce, gdy uczuł na ramieniu dotknięcie zimnej ręki boskiej“.
Publiczne wystąpienia Mahometa spotkało wiele przeszkód, a mało powodzenia. Wygnany z Mekki przez obrońców panującego bałwochwalstwa, szukał przytułku w Medynie, gdzie mieszkało dużo Żydów i Nestoryan; ci ostatni zaraz się przyłączyli do jego wiary. Musiał też naówczas posłać córkę i innych uczniów do Abisynii, której król był chrześcianinem nestoryańskim. Po upływie sześciu lat liczył tylko półtora tysiąca nawróconych. Ale wkrótce w trzech potyczkach, ochrzczonych później nazwą bitw pod Beder, pod Ohud i tak zwanej walki narodów, spostrzegł nareszcie, że miecz najbardziej przekonywującym był dowodem. Później, wyrażając się ze wschodnią kwiecistością, mawiał: „Raj znaleźć można w cieniu krzyżujących się mieczów“. Po wykonaniu całego szeregu zręcznie pokierowanych obrotów, nieprzyjaciele pobici zostali na głowę. Bałwochwalstwo arabskie znikło bez śladu, a natomiast zapanowała wiara, że „jeden jest Bóg tylko“, głoszona przez Mahometa, a przyjęta przez jego rodaków, wraz z uznaniem jego posłannictwa.
Pomijamy burzliwy jego żywot, zatrzymując się tylko nad słowami, które wypowiedział przed zgonem, będąc u szczytu ziemskiej potęgi i chwały.
Niewzruszoną zawsze przejęty wiarą w jedność