tury: posiadali nie jedno piękne dzieło o takich przedmiotach, jak np. niestałość wielkości ludzkiej; skutki niedowiarstwa; niepowodzenia losu; początek, trwanie i koniec świata. Czasami, nie bez zdziwienia, spotykamy się u nich z pojęciami, które, jak sobie pochlebiamy, wytworzyliśmy my dopiero w naszych czasach. Tak np. o dzisiejszych naszych teoryach ewolucyi i rozwoju myślano już w ich szkołach, a nawet posuwano te teorye dalej od nas, bo rozciągano i na jestestwa nieorganiczne czyli mineralne. Główną zasadą alchemii była właśnie przyrodzona sprawa rozwoju ciał kruszcowych. „Kiedy gmin słyszy od filozofujących przyrodników“, powiada Al-Chazini, pisarz dwunastego wieku, „że złoto jest ciałem dorosłem do zupełnej dojrzałości, do szczytu doskonałości, to wierzy mocno, że ono jest czemś, co stopniowo doszło do wydoskonalenia, przeszedłszy w postaci wszystkich innych ciał kruszcowych, tak, że owo złoto pierwotnie było ołowiem, potem przeszło w cynę, w miedź, srebro, aż nakoniec dosięgło godności złota; nie wie, że mówiąc tak filozofowie chcą wyrazić coś podobnego, jak gdy mówią o człowieku, przypisując mu doskonałość i równomierność budowy i natury, lecz nie to, że był niegdyś bykiem, a potem przemienił się w osła, potem w konia, małpę, aż nareszcie został człowiekiem“.