bytu najwyższej istoty. Siła w ich pojęciu objawia się istnieniem materyi. Przyjmują oni także zasadę wypływu i zlewania się. W płonącej świecy widzą obraz człowieka — wcielenie materyi i przejaw siły. Gdy ich zapytamy o losie duszy, to nas wzajemnie spytają, co się stało z płomieniem, gdyśmy go zdmuchnęli i jaki był stan jego przed zapaleniem świecy. Czy to był niebyt? Czy płomień został zniszczony? Przypuszczają oni także, iż pojęcie osobistości, które łudzi nas za życia, niekoniecznie gaśnie ze śmiercią, ale niknie stopniowo i powoli. Na tem się opiera nauka o przechodzeniu dusz czyli metampsychozie. Ale nareszcie następuje zlanie się z duchem powszechnym, przychodzi nirwana i zapomnienie wszystkiego, a taki stan nie ma już żadnej styczności ani z materyą, ani z przestrzenią, ani z czasem: jest to stan, w który przeszedł zgaszony płomień zdmuchniętej świecy, stan, w którym się znajdowaliśmy przed urodzeniem. Taki jest koniec, którego powinniśmy się spodziewać: zlanie się z wszechpotęgą — najwyższe szczęście, wieczny pokój.
Arystoteles pierwszy wprowadził tę naukę do wschodniej Europy; później nawet, jak zobaczymy, uważano go za jej twórcę. Wywierała ona przeważny wpływ na późniejszą dobę szkoły aleksandryjskiej. Żyd Filon, który żył za czasów Kaliguli, opierał filozofię swoją na zasadzie wypływu czyli emanacyi. Plotyn nietylko zastosowywał tę teoryę
Strona:J. W. Draper - Dzieje stosunku wiary do rozumu.djvu/157
Ta strona została uwierzytelniona.