wszech rzeczy. Cokolwiek widzimy, utrzymuje się jako rzecz widoma siłą z niego zaczerpniętą, po usunięciu której musiałoby nieodmiennie zniknąć. Erygiena tedy pojmuje bóstwo jako nieustannego uczestnika w działaniu przyrody, jako jej zachowawcę i podporę, jako coś podobnego do duszy świata Greków. Życie przeto jednostki jest cząstką ogólnego istnienia, czyli ducha powszechnego.
Jeżeliby nastąpiło kiedykolwiek usunięcie siły podtrzymującej, to wszystkie rzeczy musiałyby wrócić do źródła, z którego wyszły, to jest musiałyby powrócić do Boga i zlać się z nim. Cała więc widoma przyroda musi wreszcie złączyć się z „Duchem“. „Śmierć ciała jest zapowiedzią odrodzenia się jestestw i powrotu do dawnego stanu. Tak dźwięki toną w powietrzu, które je zrodziło i utrzymywało; toną i nikną; nikt nie wie, co się z niemi stało. W tem ostatecznem zlaniu się, które po pewnym czasie koniecznie musi nastąpić, Bóg będzie wszystkiem we wszystkiem, a nic prócz niego istnieć nie będzie“. „Uważam go za początek i przyczynę wszech rzeczy; wszystko co jest i co było, a co teraz nie jest, z niego, przez niego i w nim było stworzone. Mam go więc za koniec i kres ostateczny wszystkich rzeczy... Czworakie jest pojmowanie przyrody powszechnej: dwojakie boskiej natury, jako początku i końca, a dwojakie stworzonej natury, jako przyczyn i skutków. Oprócz Boga, niema nic wiecznego“.
Strona:J. W. Draper - Dzieje stosunku wiary do rozumu.djvu/161
Ta strona została uwierzytelniona.