opowiada: „Mrówka, dozorczyni robót, gdy razu pewnego inne mrówki robotnice zawcześnie zaczęły dach budować, przyszła, opatrzyła go i rozebrała, a podniósłszy ścianę do należytej wysokości, zbudowała nowy pułap z kawałków starego“. Pewno, że te owady nie są automatami, bo okazują zamiary. Umieją poznawać dawnych towarzyszy, przez kilka miesięcy odłączonych od nich, nawet wyrażać uczucie radości za ich powrotem. Mowa, którą prowadzą różkami, nagina się do rozmaitych odcieni; odpowiada ona naturze gniazda, którego wnętrze jest zupełnie ciemnem.
Samotnie żyjące owady giną przed wychowaniem potomstwa, towarzyskie zaś, żyjąc dłużej, okazują skłonności moralne i wychowują dzieci. Dając wzór cierpliwości i pracy, niektóre z tych drobnych stworzeń umieją pracować po szesnaście do ośmnastu godzin dziennie; a przecież niewielu ludzi zdoła wytrzymać natężoną pracę umysłową dłużej nad cztery do pięciu godzin.
Podobieństwo skutków dowodzi podobieństwa przyczyn; a podobieństwo działań przypuszcza podobieństwo organów. Proszę więc czytelnika, obeznanego z obyczajami zwierząt, a szczególnie z urządzeniemi społecznemi tego dziwnego owadu, o którymeśmy mówili, aby raczył odczytać rozdział dziewiętnasty moich „Dziejów rozwoju umysłowego Europy“, w którym znajdzie opis ustroju społecznego Inków peruwiańskich. Może dostrzegając
Strona:J. W. Draper - Dzieje stosunku wiary do rozumu.djvu/166
Ta strona została uwierzytelniona.