trwale ustalić wrażenie, tem bardziej jest to możebnem w umyślnie na to przeznaczonym węzle mózgowym! Nigdy nie pada cień na ścianę bez zostawiania na niej trwałego śladu, który można uwidomić, używszy odpowiednich środków. Fotografia na tem się właśnie opiera. Oblicza naszych przyjaciół, albo krajobrazy, kryją się przed okiem naszem na czułej powierzchni blaszki; ale skoro użyjemy środków odpowiednich, natychmiast na jaw wystąpią. Tak więc na srebrnej lub szklannej powierzchni tai się widmo, dopóki go czarodziejstwem naszem na świat nie wydobędziemy. Na ścianach najustronniejszych pokojów, gdzie zdawałoby się nie przenika żadne oko natrętne i nikt nigdy nie znieważy naszej samotności, przechowują się ślady wszystkich naszych czynów.
Jeżeli po pewnym czasie trzymania oczu zamkniętych, jak np. budząc się z rana, spojrzymy nagle i długo na przedmiot jasno oświecony, a potem znów raptem zamkniemy powieki, to ujrzymy niewyraźny jego obraz nad sobą wśród bezbarwnego mroku. Możemy się przekonać, iż widmo to nie jest złudzeniem, lecz rzeczywistością, bo szczegóły, których nie mieliśmy czasu pochwycić krótkiem spojrzeniem, teraz na widmie dostatecznie rozpatrzyć zdołamy. Tym sposobem możemy otrzymywać wzorki n. p. firanek u okna, albo gałęzi drzew sąsiednich. Stopniowo obraz staje się coraz mniej wyraźnym, a po jednej lub dwóch
Strona:J. W. Draper - Dzieje stosunku wiary do rozumu.djvu/170
Ta strona została uwierzytelniona.