pieniądzach perskich, bitych z wyobrażeniem łucznika.
Nareszcie król macedoński Filip postanowił wznowić próbę, tylko z daleko potężniejszymi zasobami i głębszymi widokami. Starał się on, aby mu powierzono dowództwo sił całej Grecyi i to nie w celu najechania satrapii azyatyckich, lecz z zamiarem obalenia potęgi perskiej w samem jej gnieździe. Nim jednak zdołał ukończyć przygotowania, zginął z ręki mordercy. Nastąpił po nim młody syn jego Aleksander.
Ogólne zgromadzenie Greków w Koryncie wybrało go następcą Filipa. Tymczasem wszczęły się niepokoje w Illiryi, musiał więc Aleksander prowadzić swoje wojska na północ aż ku Dunajowi, dla ich przytłumienia. Nim tego dokonał, Tebańczycy i niektórzy ich sąsiedzi uknuli spisek przeciwko niemu. Po powrocie tedy zdobył szturmem Teby, wymordował sześć tysięcy mieszkańców, sprzedał trzydzieści tysięcy w niewolę i do szczętu zburzył miasto. Surowość taka okazała się nader pożyteczną dla wyprawy azyatyckiej: żaden bunt nie groził mu za plecami.
Na wiosnę r. 334 przed Chr. Aleksander przeprawił się przez Hellespont do Azyi. Wojsko jego składało się z trzydziestu czterech tysięcy pieszych i czterech tysięcy jezdnych. Zabrał z sobą tylko siedmdziesiąt talentów w pieniądzach. Podążył wprost na zastępy perskie, które znacznie prze-
Strona:J. W. Draper - Dzieje stosunku wiary do rozumu.djvu/25
Ta strona została uwierzytelniona.