Strona:J. W. Draper - Dzieje stosunku wiary do rozumu.djvu/332

Ta strona została uwierzytelniona.

księży włoskich, oraz aby dla małoletniego siostrzana jego wyrobiono miejsce w kapitule lincolńskiej, okazało się, że suma, wywożona corocznie z Anglii przez duchowieństwo zagraniczne, była trzy razy większa od tej, która wpływała do skarbu królewskiego.
Tak więc, gdy wyższe duchowieństwo opanowywało wszystkie lepsze posady polityczne, a opaci współubiegali się z baronami co do ilości poddanych, (niektórzy podobno posiadali po dwadzieścia tysięcy), żebrzący braciszkowie przebiegali z końca w koniec Europy, zbierając pokłosie, któreby się dostało ubogim. Był to ogromny zastęp ludzi nieprodukcyjnych, żyjących w próżniactwie, uznających władzę cudzoziemską, a żywiących się owocami pracy rolników. Zresztą musiało to koniecznie nastąpić, że drobne posiadłości wcielały się nieustannie w większe; że ubogi codzień stawał się uboższym; że społeczeństwo zamiast dążyć ku poprawie, wpadało w coraz większe zepsucie. Po za murami klasztorów ani próbowano nawet jakiegokolwiek postępu umysłowego; owszem, usiłowania kościoła względem świeckiej ludności, dążyły do wprost przeciwnego celu, bo uznawano powszechnie zasadę, że „niewiadomość jest matką pobożności“.
Rzym za rzeczypospolitej i cesarstwa urządzał zwykle doskonałą komunikacyę ze wszystkiemi odległemi prowincyami, budując trwałe mosty i drogi. Do głównych obowiązków legionów należało urzą-