mógł zaręczać skuteczności sakramentów, bo nikt nie mógł być pewnym, który papież był prawdziwy. Tym sposobem ludzie zmuszeni byli myśleć sami za siebie, gdyż nie byli w stanie odgadnąć, ktoby miał z prawa myśleć za nich. Zaczęto uczuwać, że kościół powinien się otrząsnąć z łańcuchów kuryi, szukać ratunku w soborze powszechnym. Kilka razy uciekano się do tego środka, z zamiarem podniesienia soboru do znaczenia sejmu chrześciaństwa, oraz uczynienia papieża głównym wykonawczym jego urzędnikiem. Ale liczne a przeróżne widoki osobiste, wytworzone wiekami zepsucia, nie łatwo dawały się przezwyciężyć; kurya znów odzyskała przewagę; handel kościelny się wznowił. Niemcy, których nigdy nie dopuszczano do udziału w kuryi, stali na czele usiłowań reformatorskich. Lecz gdy sprawy szły coraz gorzej, i oni nareszcie się przekonali, że wszelka nadzieja naprawy kościoła przez sobory była złudzeniem. Erazm wołał: „Jeżeli Chrystus nie uwolni ludu swojego od tego ciemięztwa kościelnego pod różnemi postaciami, to jarzmo tureckie stanie się mniej nieznośnem“. I znowu sprzedawano kapelusze kardynalskie, a za Leona X urzędy i godności kościelne wystawiano po prostu na licytacyę. Zasadą życia stało się: interes przedewszyskiem, honor potem. Pomiędzy dostojnikami nie było ani jednego, któryby był uczciwym po ciemku, a cnotliwym bez świadków. Fioletowe aksamitne płaszcze i białe gronostajowe
Strona:J. W. Draper - Dzieje stosunku wiary do rozumu.djvu/347
Ta strona została uwierzytelniona.