Strona:J. W. Draper - Dzieje stosunku wiary do rozumu.djvu/363

Ta strona została uwierzytelniona.

czele. Gdyby zamiar ten się urzeczywistnił, nie byłoby dzisiaj żadnych zatargów nauki z religią; wybuch reformacyi dałby się uniknąć; nie mielibyśmy wreszcie kłócących się sekt protestanckich. Ale sobory w Kostnicy i Bazylei nie zdołały zrzucić jarzma włoskiego, a tem samem dojść do pomyślnego skutku.
Tak więc katolicyzm słabnął; jednocześnie ze zmniejszaniem się ołowianego nacisku jego, podnosił się umysł ludzki. Saraceni wynaleźli sposób robienia papieru z gałganów płóciennych i z bawełny. Wenecyanie przywieźli z Chin do Europy sztukę drukarską. Pierwszy z tych wynalazków niezbędnym był dla drugiego. Tym sposobem osnuło się zespolenie umysłowe całej ludzkości, któremu nic zaszkodzić nie mogło.
Wynalezienie druku zadało dotkliwy cios katolicyzmowi, który oddawna zagarnął sobie niezmiernie ważny monopol pośrednictwa międzynarodowego. Z głównego siedliska jego można było rozsyłać rozkazy do wszystkich władz kościelnych i ciskać gromy ze wszystkich kazalnic. Druk zniszczył tę wyłączność, wraz z niesłychaną potęgą, której dostarczał. W czasach nowożytnych wpływ ambony osłabł zupełnie; kazalnicę całkowicie zastąpiły dzienniki.
Katolicyzm jednakże nie bez walki ustępował dawne swoje nabytki. Jak tylko wyszła na jaw nieunikniona dążność nowego kunsztu, ucieczono