dług tej zasady przeto metale były ciałami złożonemi z flogistonu i ziemi.
Ale w ciągu ośmnastego wieku wprowadzono wagi do poszukiwań chemicznych. Otóż, gdyby teorya flogistyczna była prawdziwą, toby się okazać musiało, że metal jest cięższym od swego niedokwasu, gdyż zawierałby coś dodanego do tego ostatniego, mianowicie flogiston. Lecz przeważywszy kawałeczek metalu, oraz wytworzony zeń niedokwas, okazuje się, że ten ostatni jest cięższym, a więc teorya flogistyczna upada. Nie dosyć na tem, ciągnąc dalej badanie, można dowieść, że ten niedokwas, czy też wapno, jak go naówczas nazywano, stał się cięższym przez połączenie się z jednym ze składników powietrza.
Zwykle przypisują Lavoisierowi sprawdzające to doświadczenie; ale fakt, że waga metalu wzrasta przy spalaniu, wiadomym był dawniejszym uczonym europejskim i dobrze znanym chemikom arabskim. Lavoisier pierwszy ocenił wielką jego doniosłość. W jego rękach dokonał fakt ten przewrotu w chemii.
Zarzucenie teoryi flogistycznej jest przykładem gotowości, z jaką się nauka wyrzeka swoich hipotez, gdy się przekona, że się nie zgadzają z faktami. Powaga i tradycya nic tu nie znaczą. Każda rzecz ustala się odwołaniem do przyrody. Zgodzono się bowiem, że odpowiedzi, których udziela czynnemu jej badaniu, zawsze są prawdziwe.
Strona:J. W. Draper - Dzieje stosunku wiary do rozumu.djvu/375
Ta strona została uwierzytelniona.