stwa, katolicka i protestancka, straciły moc szerzenia się; żadna nie może przekroczyć oddawna ustalonej między niemi granicy; katolickie rzeczypospolite pozostają katolickiemi, protenstanckie protestanckiemi. Pomiędzy temi ostatniemi znika coraz skłonność do sekciarskiego odosobniania się; osoby różnych wyznań łączą się bez wahania pomiędy sobą. Przekonań zaś nabywają nie od kościoła, ale z dzienników.
Pius IX w ruchu, któryśmy rozpatrywali, dwie rzeczy miał na widoku: 1. Silniejsze ześrodkowanie papieztwa, z duchownym samowładcą na czele, przywłaszczającym sobie część władzy boskiej; 2. Dozór nad rozwojem umysłowym narodów, wyznających chrześciaństwo.
Logicznem następstwem pierwszego z tych dążeń jest wtrącanie się w politykę. Domagał się on, aby władza świecka w każdym razie ulegała duchownej; aby wszystkie prawa, niezgodne z widokami kościoła były uchylane jako nie obowiązujące wiernych. Poprzednio przejrzeliśmy już pokrótce niektóre zawikłania, które się zrodziły z obstawania przy takiej polityce.
Przechodzę teraz do rozpatrzenia, w jaki sposób papieztwo chce zaprowadzić swój dozór nad umysłami; jak określa ono stanowisko swe względem swej współzawodniczki, wiedzy, i jak, dążąc do wskrzeszenia średniowieczyzny, sprzeciwia się
Strona:J. W. Draper - Dzieje stosunku wiary do rozumu.djvu/423
Ta strona została uwierzytelniona.