wiary, ma sobie również od Boga udzielone prawo i obowiązek potępiania fałszywej tak nazwanej nauki, iżby nikt nie był oszukany przez filozofię i omylne złudzenia. Dlatego wszystkim wiernym chrześcianom zakazuje się bronić, jako niby rzetelnych wyników nauki, takich zdań, o których wiadomo, że się sprzeciwiają zasadom wiary, a szczególnie potępionych przez kościół, lecz owszem wyraźnie się nakazuje poczytywać je za błędy, świecące złudnymi pozorami prawdy.
„Niepodobną jest rzeczą, iżby wiara i rozum kiedykolwiek sprzeciwiały się sobie; owszem, przychodzą one sobie wzajemnie z pomocą. Prawdziwy bowiem rozum stanowi podstawę wiary, a przy pomocy jej światła uprawia naukę rzeczy boskich; wiara zaś, z drugiej strony, uwalnia i ochrania rozum od błędów, oraz wzbogaca go różnemi wiadomościami. Kościół bowiem tak dalekim jest od sprzeciwiania się uprawie sztuk i nauk ludzkich, że raczej sprzyja im i pomaga rozmaitymi sposobami. Nie zapomina on bowiem i nie gardzi korzyściami, które z nich płyną dla życia ludzkiego; przeciwnie, przyznaje, że jako poszły one od Boga, pana wszelkiej wiedzy, tak też należycie pielęgnowane, z pomocą łaski Boga, do Niego prowadzą. Nie zabrania też on żadnej z tych nauk używać własnych zasad i metod w obrębie sobie właściwym; lecz dozwalając tej rozsądnej swobody, stara się, aby nie wpadały one w błędy przez sprzeci-
Strona:J. W. Draper - Dzieje stosunku wiary do rozumu.djvu/430
Ta strona została uwierzytelniona.