Strona:J. W. Draper - Dzieje stosunku wiary do rozumu.djvu/448

Ta strona została uwierzytelniona.

ściaństwo wkrótce przebyć musi, tego przynajmniej możemy być pewni, że milczące odstępstwo od religii, znamionujące w tak złowieszczy sposób obecne pokolenie, z czasem znajdzie dla siebie wyraz polityczny. Nie bez znaczenia jest to, że Francya rozbudza ultramontańskie popędy w gminie swoim, urządzając pielgrzymki, cuda i znaki niebieskie. Zmuszona do tego przeznaczeniem, rumieni się jednak to czyniąc. Nie bez znaczenia jest także, że Niemcy postanowiły pozbyć się zmory rządu dwoistego, usuwając żywioł włoski, i dokonać reformacyi, którą trzy wieki temu pozostawiły niedokończoną. Nadchodzi czas, gdy ludzie wybierać będą musieli albo nieruchomą wiarę, albo bez końca postępującą wiedzę; wiarę z jej średniowiecznemi pociechami, z jej niewyczerpanym skarbem dobrodziejstw materyalnych, któremi drogę życia usiewa, podnosząc los człowieka na tym świecie i łącząc ród ludzki. Tryumfy jej stałe są i długowieczne. Blask zaś, któryby otoczył katolicyzm w walce z postępem materyalnym w najlepszym razie podobnyby był do blasku meteorów, stykających się z powierzchnią ziemi, blasku chwilowego i niepożytecznego.
Chociaż zdanie Guizota, że kościół przeciwny był zawsze swobodzie myśli, chyba zanadto jest prawdziwem, to jednak wyznać należy, że w polityce, której się trzyma, wiele jest konieczności politycznej. Przygniata go ciężar dziewiętnastu wie-