braterską w społecznem. W dniach początku i słabości pozyskiwało ono wyznawców jedynie przekonaniem; lecz gdy wzrosło we wpływ i liczbę, zaczęło objawiać dążności polityczne, a mianowicie skłonność do utworzenia rządu w rządzie, państwa w państwie i tego popędu nigdy się odtąd nie pozbyło. Był on zresztą logicznym wynikiem własnego jego rozwoju. Cesarzowie rzymscy, spostrzegłszy, że nowy kościół bezwarunkowo sprzecznym jest z ich widokami, próbowali obalić go przemocą. Było to w zgodzie z duchem ich reguł wojennych, które nie znały innych środków, prócz siły do ustalenia jednomyślności.
W zimie z r. 302 na 303 po Chr., w niektórych legionach żołnierze chrześcianie odmówili przyjęcia udziału w uświęconych wiekami uroczystościach ku przebłaganiu bogów. Bunt rozszerzył się tak prędko, a sprawa stała się tak groźną, że cesarz Dioklecyan musiał zwołać radę, aby wskazała, co czynić należało. Łatwiej może ocenimy trudność położenia, gdy sobie przypomnimy, że nawet żona i córka Dioklecyana były chrześciankami. Cesarz był człowiekiem wielkich zdolności i szerokiego poglądu politycznego; zrozumiał, że stawienie oporu nowemu stronnictwu jest koniecznością polityczną; rozkazał jednak wyraźnie, aby unikano krwi przelewu. Lecz któż może zapanować nad szalonymi rozruchami domowymi? Zrównano z ziemią kościół w Nikomedii; w odwecie za to
Strona:J. W. Draper - Dzieje stosunku wiary do rozumu.djvu/65
Ta strona została uwierzytelniona.